środa, 24 czerwca 2015

Rozdział 5

Ayar POV
      
-Kim! Jakiś chłopak do Ciebie!-krzyknąłem na cały dom, stojąc w futrynie drzwi i mierząc nieznajomego bruneta wzrokiem.
-Nie przyszedłem tu do twojej siostry Robins, tylko do Ciebie. 
-Kim jesteś i czego ode mnie chcesz? Nawet cię nie znam.-powiedziałem, marszcząc lekko brwi.
-Wystarczy, że ja wiem kim ty jesteś i znam twoją tajemnicę.-rzekł chłopak, pokazując mi rękę, nad którą  zobaczyłem lewitującą wodę.
-Jak...
Aisa Robins 17 lat
-Nie jesteś jedynym niezwykłym człowiekiem na tym świecie.
-Hej braciszku, nie znam tego gościa.-nagle pojawiła się obok mnie niska blondynka, ubrana w różowy dres.


-To nieporozumienie,  wracaj do swojego pokoju i odrób lekcje, bo nie zdasz.-spróbowałem spławić moją siostrzyczkę.

-Nie po to  fatygowałam się taki kawał, by dowiedzieć się, że robisz sobie żarty. Kto to w ogóle jest? Tata nie będzie zadowolony, jeśli mu powiem, że jego ukochany synalek sprasza sobie do domu jakichś kolesi, którzy podejrzanie wyglądają.

-Cicho siedź Aisa, lepiej już sobie idź, bo znów twojemu kotu coś się stanie.

-Wiedziałam, że to byłeś ty! Sadysta!-krzyknęła i wbiegła po schodach do swojego pokoju.

-Zapraszam w takim razie do środka.-zwróciłem się do nieznajomego.
-Możesz mi mówić Nathan albo Toby. Mamy dużo spraw do załatwienia…

Zayn POV

-To mówisz, że nie pamiętasz co się działo przez ostatnie kilka godzin?-zapytał ponownie Harry.

-Powtarzam wam to przez ostatnie pół godziny. Ostatnie co było to słowa przepowiedni.-rzuciła zirytowana Blaze…to znaczy Hestia.

-Jakiej przepowiedni?-kontynuował przesłuchanie brunet, choć lekarz mówił nam niedawno, by nie męczyć jej.

-To szło jakoś tak:



Świata koniec już bliski

czytajcie uważnie zapiski.

Jednoczcie się wszystkie żywioły

tylko wy tu pomóc możecie.



Lecz nic nie wyjdzie z tego przedsięwzięcia

jeśli sobowtór do mroku należeć będzie.






-Skąd ją  znasz?-wtrąciłem szybko.

-Tanara, wieszczka, którą poznałam mi ją przekazała. Było to zaraz po tym jak powiedziałam, że chciałabym, by moi towarzysze nie zginęli i poprosiłam o pomoc przy zaklęciu. Wierzcie mi, nie było łatwo zdobyć krew ich wszystkich.-odpowiedziała, po czym pogrążyła się we wspomnieniach.

-Dobra. Załóżmy, że wszystko o czym mówisz to prawda. Czemu powróciłaś po ze tchnięciu się mocy twojej i Zayna, a nie wcześniej, jak odkryłaś moc?-dopytywał Liam, ze zmarszczonymi brwiami.

-To działa na podstawie tego, że ktoś musi obudzić uśpioną duszę , najlepiej ten sam żywioł, ale od biedy może to zrobić  inna taka osoba.




2 komentarze:

  1. Mi się bardzo podoba :)
    Masz fajny styl pisania i zaciekawiłaś mnie :)
    Życzę Weny :*

    truelifebydamien.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń